Tablet wiceprzewodniczącego Banasiaka zdecydował,że nie będzie dziesięciomilionowego kredytu dla miasta. Miał pójść na utrzymanie równowagi budżetowej.
To był najbardziej gorący fragment sesji ostrowskiej rady. Była wymiana zdań odnośnie źródeł deficytu, polityki rządu wobec samorządu i polityki finansowej ostrowskiej władzy. Było gorąco, a wynik głosowania wywołał konsternację. Przewodniczący Jarosław Lisiecki z niedowierzaniem spoglądał w ekran swojego tabletu. 11 głosów, 11 przeciw i jeden wstrzymujący. Uchwała padła!
Natychmiast zarządzono przerwę i rozpoczęto zakulisowe narady. Niewiele z nich wynikło, bo reasumpcja głosowania z powodu przechylonego tabletu byłaby poza wszelkimi standardami. Kredytu nie ma, choć sprawa wróci zapewne na najbliższej sesji, albo – jak zapowiedział wiceprezydent Kostka – na sesji nadzwyczajnej.