59-latka z Pleszewa 16 marca wróciła z zagranicznej podróży. Dlatego musiała poddać się dwutygodniowej kwarantannie. Już trzeciego dnia poszła do pobliskiego sklepu, żeby zrobić zakupy.

Akurat wtedy policja zadzwoniła do niej, aby potwierdzić, że stosuje się do poleceń i jest w domu. Wówczas ucieczka wyszła na jaw.
Teraz toczy się postępowanie. Policja poinformowała o zdarzeniu Głównego Inspektora Sanitarnego, który ma prawo nałożenia grzywny w wysokości do 5000 zł na każdą osobę, która nie przestrzega zasad kwarantanny. Sprawa może też trafić także do prokuratury, która oceni, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa polegającego na narażeniu innej osoby na zakażenie.