Jeśli ktoś chciałby zwolennikom rządzącej partii zarzucić brak wykształcenia, to cóż
Wypada ostro stanowczo mu zaprzeczyć.
Nie jest bowiem prawdą, że nie potrafią oni pisać – repertuar nie jest co prawda przesadnie wyrafinowany, ale jest. Doceńmy to
Trudno wprawdzie pogodzić się z nader swobodnym podejściem do cudzej własności, bo taką są przecież pracowicie smarowane wyborcze banery i ściany biur poselskich, ale cóż taka to ta prawica.. Konserwatywna wyłącznie od pasa w dół. I to też nie w stosunku do siebie, ale do wszystkich wkoło.
Efekt tego braku szacunku to różne jednozdaniowe obelgi i wezwania wysmarowywane a to na banerach a to na biurach poselskich. Co bardziej wytrwali potrafią nawet wspiąć się na płot i i wyeksplikować się na dużym bilboardzie.
Przypominają tym owego mrożkowskiego szaraczka, co to bohatersko zamykał się w dworcowej toalecie i smarował na ścianie słowo PRECZ.
Dokładnie tyle w nich bohaterstwa i odwagi.
Co do matematyki zaś to imponuje, że bez zdejmowania butów prawicowi eksperci są w stanie policzyć nieprzebrane tłumy. Nie milion tylko sto tysięcy srożą się bezsensownie, powtarzając partyjne spiny. Odejmijcie zero. I tak dalej, i tak dalej.
Uczestnikom marszu wyrzuca się wiek, płeć i co tylko gównianego wpadnie pod hejterskie łapki na klawiaturze. Publikuje się też lewe ogłoszenia dla opłacanych stówą statystów, mających za ową oszałamiającą sumę pojechać do Warszawy.
Miała być dobra zmiana, praca i pokora. Została nienawiść i trollerskie wyzwiska.
Osiem lat i wystarczy