–W przypadku tej reklamy możemy mówić o manipulacji (wiadomym jest, że klient odniesie koszt do rachunku za prąd), ale i o kłamstwie. Opłata klimatyczna mogłaby wynosić 60% kosztu produkcji energii wyłącznie w sytuacji, gdyby 100% energii w Polsce było produkowane z węgla i gdyby uprawnienia do emisji dwutlenku węgla zostały przez spółki energetyczne nabyte po koszcie z 2021 roku. Ani jeden, ani drugi warunek nie został spełniony. Z węgla produkujemy ok. 70% energii, a Tauron wręcz zarobił na sprzedaży uprawnień do emisji. Kupił je po niższych cenach, a potem sprzedał, gdy były drogie. Tego z reklamy się jednak nie dowiemy – tłumaczy Marcin Kowalczyk, Kierownik Zespołu Klimatycznego w WWF Polska.

Na fatalną kampanię spółki Skarbu Państwa, a więc pośrednio wszyscy podatnicy, wydały 12 milionów złotych. Za tę kwotę można było wybudować 4 duże farmy fotowoltaiczne o mocy 1 MW każda. Taka inwestycja miałaby realny, pozytywny i długofalowy wpływ na wysokość naszych rachunków, ponieważ konieczność zakupu uprawnień do emisji nie dotyczy źródeł odnawialnych. Transformacja energetyczna, która jest wpisana w politykę klimatyczną UE, to jedyny sposób na uniknięcie drastycznych skutków kryzysu klimatycznego i obniżenie rachunków za prąd. Dokładnie odwrotnie niż próbuje przekonać nas reklama finansowana z pieniędzy odbiorców energii – Polek i Polaków.

Fundacja WWF Polska żąda od Polskich Elektrowni niezwłocznego usunięcia pozostałych jeszcze reklam oraz sprostowania wszystkich nieprawdziwych informacji. Reklamodawca powinien przyznać, że koszty emisji CO2 stanowią w rzeczywistości co najwyżej ok. 20% rachunku za prąd, zaś przychody z uprawnień do emisji trafiają do polskiego budżetu, a nie do Unii Europejskiej. Liczymy też, że kampania odkłamująca będzie miała równie szeroki zasięg, co zaskarżona reklama.
Źródło WWF Polska