Myślicie, że wszystko już wiadomo? Premier zapowiada jedno, minister edukacji drugie. Wciąż nie wiadomo, co czeka uczniów od września. A dyrektorzy muszą znać odpowiedź już teraz, by odpowiednio przygotować szkoły do otwarcia.
Dzień przed zakończeniem roku szkolnego uczniów, rodziców i nauczycieli zelektryzowało doniesienie z Radia Łódź. Premier Mateusz Morawiecki, bez specjalnie zwołanej konferencji, bez zapowiedzi wydania kolejnego rozporządzenia, w lokalnym radiu oświadczył: – Od początku września dzieci wracają do szkoły, młodzież także, to pewna decyzja.
Nie było dodatkowych wyjaśnień, briefingów, konferencji ani dokumentów na ten temat. Jedynie w opublikowanych 3 lipca „Kierunkach realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2020/2021” czytamy, że resort chce się skupić m.in. na „wykorzystaniu w procesach edukacyjnych narzędzi i zasobów cyfrowych oraz metod kształcenia na odległość”.
Tydzień po jednoznacznych zapowiedziach Morawieckiego minister edukacji Dariusz Piontkowski łagodził słowa premiera. W wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazecie Prawnej” podkreślał, że „pandemia jest na stabilnym poziomie”, a „częściowe otwarcie przedszkoli i szkół nie spowodowało zwiększenia zachorowań”.
Jest połowa lipca i wciąż nikt nic nie wie. W czasie wakacji łatwo unikać jednoznacznych odpowiedzi…