Czerpanie korzyści majątkowych z prostytucji, pranie brudnych pieniędzy i wyłudzanie kredytów – takie zarzuty usłyszało dwoje mieszkańców podkaliskich miejscowości. Para od 2013 do 2017 roku zarobiła na procederze ponad półtora miliona złotych. Teraz stanie przed sądem. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Zarzuty usłyszał też mężczyzna, który dostarczał im nierzetelną dokumentację umożliwiającą branie kredytów.

27– latka razem z 32- latkiem w lipcu 2013 roku wynajęła lokal w Kaliszu, a później za zarobione na przestępstwie pieniędzy kupiła go. Tam, jak ustaliła prokuratura, oskarżeni zorganizowali dom publiczny, w którym pracowało 14 kobiet. – Jednorazowa usługa kosztował od 100 do 300 złotych, połowa dziennego zarobku przekazywana była kierującym działalnością dwojgu oskarżonych mieszkańcom jednej spod kaliskich miejscowości – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Na seksbiznesie Aleksandra D i Jarosław P. mieli zarobić ponad pół miliona złotych, które upłynniali w sposób uniemożliwiający wykrycie nielegalnego źródła dochodu. Dodatkowo między marcem 2015 roku a majem 2017 zaciągnęli trzy kredyty o łącznej wartości ponad miliona złotych. – W toku postepowania zarzut pomocnictwa w postaci dostarczania nierzetelnej dokumentacji na potrzeby kredytów w kwotach 195 tysięcy, 810 tysięcy i 60 tysięcy przedstawiono także 50 letniemu mieszkańcowi podkaliskiej miejscowości.

Kobiecie i mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Początkowo oboje nie przyznawali się do winy. Później 32-latek zmienił zdanie. Akt oskarżenia przeciwko trojgu wspólników trafił właśnie do sądu.

2018-07-13 ok24.tv za faktykaliskie.pl