Sylwiusz J., ciężko pracujący – jak sam o sobie mówi – wójt Żelazkowa tym razem błysnął podczas kaliskiego Marszu Równości. Miał 2,4 promile i szarpał się z chroniącymi marsz policjantami. To nie pierwszy wyczyn zdolnego samorządowca.
Wcześniej został skazany za udzielanie ślub pod wpływem alkoholu. Zatrzymywano go też pod zarzutem znęcania się nad rodziną, aresztowano za złamanie zakazu zbliżania się do niej, wreszcie karano za ubliżanie strażakom, których miał wzywać do rzekomego wypadku.
Tym razem wójt zaczepiał uczestników marszu, nie reagował na polecenia policjantów, którzy kazali stanąć mu na chodniku, wreszcie czynnie ich znieważył szarpiąc się z jednym z funkcjonariuszy. Tym razem noc spędził na komendzie, bo był tak pijany, że nie mógł zeznawać.
Wcześniej koniecznie chciał wesprzeć na koncercie zespół Pectus.
A tu występ wójta podczas święta w Russowie.
Wójt w wyborach startował z hasłem Twój wójt, swój chłop…