Zaczęło się od ogłoszenia w Internecie. Była to oferta inwestycji m.in. w kryptowaluty. Zgodnie z instrukcją, w formularzu kontaktowym pokrzywdzony zostawił swoje dane. Bardzo szybko skontaktował się z nim pierwszy mężczyzna podający się za analityka firmy zajmującej się inwestycjami. Następnie drugi analityk, który przedstawił 59-latkowi szczegółową ofertę współpracy. Mieszkaniec powiatu ostrowskiego zachęcony rozmową, zdecydował się na inwestowanie i wpłacił na podane tzw. konto pokazowe 1200 zł. 59-latek miał cały czas podgląd na (wirtualne) konto inwestycyjne i widział, że inwestycja przynosi spore zyski. Z związku z tym postanowił zainwestować więcej pieniędzy. Przez cały czas korespondował z osobą, która miała mu pomóc się wzbogacić. Ponadto mężczyzna dokonał przelewu pieniędzy na rzekome ubezpieczenie bankowe. Łączna kwota przelanych pieniędzy to ponad 420 tysięcy złotych. Ofiara po zorientowaniu się, że została oszukana natychmiast zgłosiła się na Komendę.

Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy – szczególnie w kryptowaluty. Nie pierwszy już raz okazało się, że szybki zysk, to tylko zachęta do dalszego inwestowania. Zazwyczaj w każdym przypadku tego typu oszustwa sytuacja wygląda bardzo podobnie. Po wpłaceniu mniejszych kwot jesteśmy zachęceni zyskiem, jaki nam jest prezentowany. Następnie dokonujemy kolejnych wpłat, często na kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kiedy przychodzi moment wypłaty, zazwyczaj występuje problem – oszuści informują o konieczności wpłaty kolejnych środków na opłaty czy podatek, albo zrzucają winę na jakiś problem techniczny. Brak dodatkowych opłat powoduje rzekome zablokowanie pieniędzy.
By nie narazić się na straty, policjanci przestrzegają, by już przed pierwszym przelewem dobrze sprawdzić, czy giełda, na której chcemy inwestować, w ogóle istnieje i nie kierować się emocjami przy inwestowaniu własnych pieniędzy.