Beata Klimek potyka się o własne nogi. To co dziś wygadywała w sprawie taryf za ciepło to rzeczy absolutnie niebywałe.
Sama debata przebiegała według ćwiczonego już w tej kampanii schematu. Kończąca swą drugą kadencję Prezydent Ostrowa zmagając się z polszczyzną wygłaszała pretensje.
– Do Jakuba Paducha – o wszystko
– Do opozycji (w tym oczywiście Jakuba Paducha), że jej nie pomaga, zwłaszcza w zmaganiach z URE o taryfy na miejskie ciepło.
– Do mieszkańców (tak, tak, gdy puszczają nerwy okazują się, że nawet „moi mieszkańcy” mogą nie dorastać do poziomu kształconej na Collegium Humanum prezydent.
Taryfy za ciepło i nieudaczne zmagania ludzi Beaty Klimek z Urzędem Regulacji Energetyki budziłyby śmiech, gdyby nie rujnujące portfele Ostrowian rachunki.
Tłumaczenia zresztą z debaty na debatę stają się coraz bliższe niskiej jakości kabaretom. W Radiu Centrum usłyszeliśmy pytanie jak Jakub Paduch pomógł ludziom Beaty Klimek w obniżeniu taryf. No świetne pytanie, spłodzone zapewne w pocie miedzianych czółek coraz liczniejszych doradców. To Jakub Paduch bierze bowiem wielosettysięczne wynagrodzenie za to, by mieszkańcom miasta było ciepło i tanio. To Jakub Paduch zatrudnia tłum absolwentów CH, którzy wśród licznych umiejętności nie posiedli akurat poprawnego wypełniania tabelek.
Życie…
Mieszkańcom dostało się zaś za to, że nie dość przykładają się do porządków w mieście. Przy okazji owego przykładania warto tu powołać wyczyn jednego z urzędowych profili na facebooku, przekształconych ostatnio w maszynki do propagandy. Ów profil – bez poczucia własnej śmieszności – niezdrowo ekscytuje się mandatem nałożonym na właściciela psa, który to pies zanieczyścił któryś z ostrowskich chodników. „Wykorzystano zapis z monitoringu” czytamy. Pytanie o zapisy monitoringu z ostatnich lat i liczbą nałożonych mandatów zostaje – rzecz jasna – bez odpowiedzi.