Wzmożone kontrole prędkości i trzeźwości to nie wszystko, co na tegoroczne święta przygotowała policja. Mundurowi będą sprawdzać każdy aspekt przestrzegania prawa, a w ruch pójdą także drony.
Święta to czas odpoczynku dla większości z nas. Inaczej jest jednak w przypadku policjantów drogówki. Mundurowi rozpoczęli akcję nadzoru nad ruchem w dniach, kiedy wiele osób odbywa długie podróże. Czego należy się spodziewać? Od piątku do poniedziałku 10 kwietnia na drogach pojawi się większa liczba patroli. Policjanci będą koncentrowali się na tych wykroczeniach, które najczęściej prowadzą do powstawania wypadków. Należy również przygotować się na prewencyjne działania mundurowych.
W miejscach, gdzie często dochodzi do łamania przepisów, pojawią się patrole, które będą zajmowały się mierzeniem prędkości, sprawdzaniem zachowania kierujących względem pieszych czy kontrolowaniem trzeźwości kierowców. Jeśli chodzi o ostatnie z tych działań, to nie należy spodziewać się żadnej taryfy ulgowej. Policja wróciła do masowego używania alkomatów. W 2022 r. przebadano trzeźwość blisko 12,5 mln kierowców. Względem roku 2021 nastąpił wzrost kontroli aż o 50 proc. i nie jest to przypadek. Na przykład w województwie małopolskim, wskutek wdrożenia zaostrzonych procedur, każde spotkanie z policją drogową – niezależnie od jego powodu – kończy się użyciem alkomatu.

Należy spodziewać się również mniej standardowych działań policji. Każda wojewódzka komenda dysponuje dronem, więc nawet jeśli nie widać w pobliżu radiowozu, nie musi oznaczać to bezkarności. Z policyjnej praktyki wynika, że drony świetnie sprawdzają się do wykrywania przewinień względem pieszych, jak choćby wyprzedzania na przejściach czy bezpośrednio przed nimi. Wielu kierowców nie zna w tej materii przepisów, a mandat oznacza dziś utratę 1500 zł i dopisanie 15 punktów karnych.

W ramach świątecznej akcji policjanci będą również prowadzić akcje na drogach ekspresowych i autostradach. Tam, oprócz standardowego mierzenia prędkości, mundurowi mogą zdecydować się na pomiar odległości pomiędzy pojazdami. Zgodnie z przepisami na trasach tych kategorii należy zapewnić sobie odstęp od poprzedzającego pojazdu, wynoszący przynajmniej tyle metrów, ile wynosi połowa prędkości wyrażonej w km/h. Przy prędkości 100 km/h powinno być to więc 50 m, a przy 140 km/h – 70 m. Policja może sprawdzać odstęp za pomocą laserowych mierników prędkości LTI 20/20 TruCam i wykorzystuje do tego wiadukty nad trasami szybkiego ruchu. Zgodnie z obecnym taryfikatorem mandatów kara za takie przewinienie wynosi od 300 do 500 zł.

Warto pamiętać, że według obowiązujących przepisów policjanci za najbardziej rażące wykroczenia, które stwarzają zagrożenie dla innych uczestników ruchu, mogą nałożyć grzywnę w wysokości do 5000 zł i dopisać do konta kierującego 15 punktów karnych. Mandatu można oczywiście nie przyjąć. Sprawa trafi wówczas do sądu, a w takim postępowaniu maksymalna kara finansowa wynosi już 30 tys. zł.

Kierowcy muszą też mieć świadomość, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2022 r. nie oznacza, iż policja nie może zatrzymywać praw jazdy. Za niezgodne z Konstytucją uznano jedynie podejmowanie przez starostów decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące jedynie na podstawie informacji od funkcjonariuszy – bez możliwości obrony ze strony kierującego. Przepisy wciąż się nie zmieniły, więc starostwa na własną rękę wypracowały dostosowanie swoich działań do wyroku TK. W większości z nich oznacza to wydawanie decyzji o zatrzymaniu tylko w przypadku przyjęcia mandatu i po upływie terminu na wniesienie sprzeciwu wobec mandatu. Pozostałym kierowcom prawo jazdy zatrzymuje się po wyroku sądu.

Podczas świątecznych podróży pamiętajmy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Warto jednak mieć na uwadze również to, że policja nie próżnuje. Za wybryki za kierownicą można zapłacić nie tylko słonym mandatem, ale też utratą prawa jazdy. Od września 2022 r. nie ma możliwości redukowania punktów karnych na koncie kierowcy, a każde „oczko” ważne jest przez dwa lata od opłacenia mandatu, a nie – jak było to wcześniej – przez rok od wykroczenia. Ewentualny mandat najlepiej więc opłacić kartą na miejscu. W każdym radiowozie znajduje się terminal.