Zmarł Andrzej Zakrzewski, wieloletni korespondent Polskiej Agencji Prasowej w Kaliszu. Dziennikarz, dla wielu z nas nauczyciel i przyjaciel. Od kilku lat ciężko chorował. Miał 65 lat. Za swoją pracę został odznaczony przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Wiedzieliśmy, że Andrzej jest chory. Od kilku lat kibicowaliśmy mu i cieszyliśmy z każdej informacji o poprawie stanu zdrowia. Wiadomości, że jest gorzej przyjmowaliśmy ze smutkiem i nadzieją, że jeszcze kiedyś spotkamy się na „materiale”, porozmawiamy, wypijemy razem kawę, a przede wszystkim posłuchamy opowieści o tym, jak kiedyś wyglądała praca, anegdot, ale też dostaniemy sporą dawkę informacji o świecie. Andrzej był skarbnicą wiedzy o regionie i ludziach z nim związanych. Równocześnie był pracowity i wnikliwy. Biły od niego spokój i ciepło. Młodzi dziennikarze, którzy mieli okazję go poznać, czuli się onieśmieleni faktem, że mogą rozmawiać z jednym z nestorów dziennikarstwa w naszym mieście. Z drugiej strony wiedzieli, że w jego towarzystwie uczą się zawodu i pokory do świata. A także dystansu i umiejętności zatrzymania się na chwilę. Przecież Andrzej codziennie, ze spokojem i bez pośpiechu, jadał śniadanie na Głównym Rynku, a później, rozkoszując się widokami, pił kawę. Zawsze kiedy widział kogoś z nas, młodszych kolegów po fachu, zapraszał do stolika.
Andrzej Zakrzewski ceniony był za artykuły poświęcone historii Kalisza, ale i regionu oraz całej Wielkopolski. Pieczołowicie krzewił wiedzę o swoim mieście z najstarszym rodowodem w Polsce, o jego wielokulturowości, osiągnięciach na polu naukowym jego mieszkańców. Równie swobodnie poruszał się w sprawach bieżących, świecie polityki i problemach społecznych.
Jego pracę półtora roku temu docenił prezydent, przyznając mu odznaczenie za zasługi. Ze względu na chorobę nie mógł osobiście go odebrać.
2015-09-26 ok24.tv za faktykaliskie.pl