Zanim znów zagłuszą wszystko, czyli jak działa „zespół pod przewodnictwem Beaty Klimek
Z urzędowych sanek co rusz ktoś spada, teraz padło na Agnieszkę Baurycza, ponoć jedyną odpowiedzialną za brak załączników do głosowanej niedawno uchwały o zaciągnięciu przez miasto kredytu.
Przy okazji poinformujmy, że Ostrów Wielkopolski znalazł się w finale europejskiego konkursu Innowacje w polityce. Na nagrodę może liczyć zespół pod przewodnictwem Prezydent Beaty Klimek. Zespół ów ma jeszcze wiele „osiągnięć”. Ostatnie to właśnie uchwalane i upychane kolanem uchwały kredytowe.
Niech to co za chwilę odstawią służby urzędowego agitpropu nie przesłoni nam innych osiągnięć zespołu pod przewodnictwem Beaty Klimek. Zespół ów zwie się raz dla śmiechu Przyjaznym Ostrowem, drugi raz zaś dla nadęcia rządzącą koalicją.
Zespół ów zaliczył ostatnio dwa strącenia niziutko zawieszonej poprzeczki pod nazwą „uchwalić zgodę na zaciągnięcie kredytu w Radzie Miasta całkowicie przez siebie zdominowanej”.
No nie udało się
Najpierw radny Zygmunt „coś ty zrobił” Banasiak upuścił tablet i nieszczęśliwie wstrzymał się od głosu, później zaś zespół pod przewodnictwem Beaty Klimek nie dołączył do głosowanej uchwały koniecznych w takim przypadku załączników.
Urzędowy agitprop natychmiast wydalił z siebie komunikat, że za wszystko opowiada Agnieszka Baurycza, która od razu podała się do dymisji, skwapliwie przyjętej przez Beatę Klimek (i zespół pod jej kierownictwem?). Usłużne media natychmiast powtórzyły ten przekaz jak za panią matką. Nic nowego wszak Beata Klimek odpowiada w naszym mieście wyłącznie za u śmiech, wyjazdy zagraniczne i odbiór dyplomów.

Zwołuje się nadzwyczajną sesję tylko po to, by w ciemno zagłosować nad uchwałami. Bez ich wcześniejszego przeczytania.Uchwały pewnie są nieważne i pozostaje tylko pytanie kto za taką sesję ma płacić?

Opublikowany przez Damian Grzeszczyk – Radny Miasta Ostrowa Wielkopolskiego Piątek, 15 listopada 2019

Zespół pod przewodnictwem Beaty Klimek ma jeszcze kilka innych podobnych osiągnięć, wśród których jak perła w koronie błyszczy koncertowe spieprzenie wniosku ws. fotowoltaiki. Inne to zatruwający mieszkańców smog czy zapach ze składowiska na Staroprzygodzkiej.
Cuchną te osiągnięcia zespołu pod kierownictwem Beaty Klimek niemożebnie. Oby perfumy rozpuszczane z Alei Powstańców okazały się wobec nich równie nieskuteczne jak te na Staroprzygodzkiej.
Liczne zaś dymisje, którymi zaczęła się ta opowieść maskować mają smutną prawdę o tych rządach. Kolejne reorganizacje, zatrudnianie krewnych i znajomych królika, rosnące koszty administracji nie przełożyły się na dobre i solidne rządzenie. Wręcz przeciwnie.