Ograniczenie ilości odpadów mokrych, więcej dezodoryzacji, zakup nowego, lepszego sprzętu, nowe składowisko w Psarach, więcej kontroli. To propozycje władz Ostrowa. Wszystko ma sprawić, że składowisko na Staroprzygodzkiej przestanie być uciążliwe. Będą też nasadzane nowe drzewa.
Wtorkowe spotkanie na Zębcowie było pełne złych emocji. Prezydent Beata Klimek zaczęła je od stwierdzenia, że „jako jedyna była przeciw lokalizacji zakładu zagospodarowania odpadów w Ostrowie. Dyskusja i głosowanie odbyły się jednak siedem lat temu. Pięć z tych siedmiu lat to rządy Beaty Klimek właśnie.
Zasadne jest zatem pytanie, jakie działania podjęły miejskie władze, by owe uciążliwości ograniczyć? W zamian mieliśmy oskarżenia pod adresem poprzedników.

Jarosław Urbaniak, Prezydent Ostrowa w latach 2010-2014, poseł RP: Najwyższa pora przestać gadać, gadać i gadać. Czas wziąć się do roboty. Bo śmierdzi, a nie śmierdziało. I to jest fakt!

Mieszkańcy nie bardzo chcieli słuchać oskarżeń pod adresem poprzedników, domagali się konkretów. Czy to co ustalono na zębcowskim spotkaniu przełoży się na konkrety? O tym – być może przekonamy się niedługo. Mieszkańcy domagali się spotkania już w styczniu, tak by sprawdzić jak realizowane są obietnice.
Te wymienione na wstępie nie są zapewne tak ważne jak te dotyczące audytu wpływu RZZO na środowisko i drugi reaktor tlenowy, który ma sprawić, że odór zniknie.
Tu jednak problem tkwi tam gdzie zawsze; w lokalnej (i centralnej polityce). Miasto właśnie zaciąga kredyt, by domknąć budżet, zaś RZZO ubiegły rok zakończyło stratą. I ta strata to nie wina zarządu, tylko rządzących miastem blokujących podwyżki opłat za zagospodarowanie odpadów.
I na koniec najważniejsze. O tym jak się wszystkie działania udają; bądź nie przekonamy się wszyscy nie na żadnym spotkaniu tylko zwyczajnie spacerując po „długiej” Wrocławskiej, Staroprzygodzkiej czy nawet po ostrowskich parkach.
(fot. eostrow)