Nagranie z opisem sytuacji drogowej, która miała mieć miejsce w Kaliszu w piątek po południu, pojawiło się w serwisie YouTube.
– Zostałem wyprzedzony z dużą prędkością przez inny pojazd, który zajechał mi drogę, bo zbyt wcześnie zaczął manewr zjeżdżania na prawy pas. Potem okazało się, że był to pan Jan Mosiński. Pan był na tyle agresywny i wulgarny, że wzbudziło to moje podejrzenie, że musi być pijany. Okazało się, że pijany nie był. Policjanci na filmiku (którego w internecie jest tylko fragment) dopatrzyli się szeregu wykroczeń – wyjaśnia autor nagrania Tomasz Motyliński.
Redakcja telewizji ok24.tv wystąpiła do policji z prośbą o komentarz. Rzecznik kaliskiej policji Anna Jaworska-Wojnicz poinformowała, że policja odniesie się do nagrania dopiero w poniedziałek.
Sprawę szeroko skomentował bohater nagrania, radny Sejmiku Wojeództwa Jan Mosiński. Oto jego wyjaśnienia.
W nawiązaniu do zamieszczonego materiału dotyczącego mojej osoby, wyjaśniam, co następuje:
1. Z zamieszczonego na stronie www.rc.fm filmu nie wynika, abym doprowadził do zagrożenia w ruchu drogowym. To kierujący pojazdem bodajże m-ki Hyundai na „poznańskich tablicach” nie pozwalał mi na manewr zmiany pasa ruchu. Na filmie widać jak przyspiesza. To zmusiło mnie do nagłej redukcji biegu i wykonanie manewru (zgodnie z przepisami) zajęcia prawego pasa ruchu i jazdy na wprost. Zwracam uwagę na znaki pionowe, które w tzw. hierarchii ważności są ważniejsze od znaków poziomych. Ja swój manewr kończę przed znakiem informującym o kierunku jazdy, a więc zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Rzekome zajechanie drogi, to efekt chorej wyobraźni „reżysera” tego filmu.
2. Podjeżdżając na parking zostałem zablokowany przez nieznaną mi osobę, która zaczęła krzyczeć, że naraziłem go na wykonanie nagłego manewru zmiany pasa ruchu, że ma on to nagrane i za chwilę przyjedzie policja. Powiedziałem mu, że skoro ma jakiś dowód, to niech jedzie z nim do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Wówczas ten nazwijmy go dewiant, zaczął wykrzykiwać, że jestem pijany i w związku z tym on stosuje wobec mnie tzw. zatrzymanie obywatelskie. Powiedziałem mu, żeby się odczepił. Zaczął wówczas atakować mnie, przepychając swoim ciałem w kierunku swojego samochodu. Biorąc pod uwagę, że ten jegomość zachowywał się dziwnie zacząłem zwracać się do niego bardziej stanowczo, ale w granicach dozwolonych prawem (przecież on bezprawnie ograniczał moją wolność osobistą). Nagle ten człowiek poszedł w kierunku swojego samochodu i od strony pasażera wyjął miotacz gazu. Na nieszczęście dla niego skierował strumień gazu w swoją stronę, co spowodowało jego czasowy paraliż. To pozwoliło mi na odejście z miejsca zdarzenia do domu. W tym miejscu zaznaczam, że użycie gazu pieprzowego w przypadku braku znamion obrony koniecznej jest przestępstwem określonym w art.217 kodeksu karnego i dlatego nie wykluczam skierowania sprawy na drogę sądową.
3. Po jakimś czasie przyjechał patrol policji sprawdzając stan trzeźwości, który wykazał, że byłem trzeźwy. Żałuję, że nie poprosiłem, aby tego jegomościa sprawdzić pod kątem zawartości w organizmie środków odurzających, gdyż jego zachowanie odbiegało od ogólnie przyjętych norm.
4. Ten kierowca (?) powinien się cieszyć, że trafił na wyjątkowo spokojną osobę. Inny na moim miejscu zapewne rozstrzygnąłby całe zajście w inny sposób.
Kończąc polecam internautom facebook tego jegomościa. Zamieszczone tam materiały wskazują, że jest on osobą o wyjątkowo skomplikowanej osobowości. Mam tylko nadzieję, że całe zajście na parkingu znajduje się na Komendzie Miejskiej Policji w Kaliszu. Mam tylko obawy o jego wiarygodność, gdyż kiedy szedłem z policjantami zbadać stan trzeźwości widziałem, jak ten, nazwę go adekwatnie, jak on mnie nazwał – idiota grzebał coś w swoim laptopie.”
Do redakcji Radia Centrum dotarła polemika T. Motylińskiego w związku z powyższym oświadczeniem radnego Mosińskiego:
„Odnosząc się do 1 punktu oświadczenia Pana radnego. Na analizie poklatkowej widać, że Vectra radnego pokonuje odcinek pomiędzy latarniami w czasie 833ms (0,8s) i to jest – przyznać muszę – dość imponujący wynik. Tę samą drogę moje auto pokonuje w 1233ms (1,2s). Pomijając już precyzyjne wyliczenie prędkości, do wyliczenia których brakuje nam dokładnej odległości pomiędzy tymi latarniami i zakładając, że radny pisze prawdę, musiałby jechać jakimś super samochodem np. Ferrari, aby w tak krótkim czasie wykonać – jak to ujął – nagłą redukcję biegów i tak bardzo przyspieszyć. W kwestii zajechania drogi, przypominam, że jest to nagranie z szerokokątnej kamery (140 stopni) i odległości „boczne” są zniekształcone. W praktyce Vectra wydaje się być w odległości większej niż ma to miejsce w rzeczywistości. Zresztą wprawny obserwator zauważy, że mniej więcej w 8s nagrania robię unik autem, jednocześnie hamując (słychać jedno puknięcie ABS). Wydaje się, że takie zestawienie słów radnego z oczywistymi i publicznie już dostępnymi faktami w sposób oczywisty przedstawia jego wiarygodność. Czy muszę więc teraz odnosić się do reszty? Tomasz Motyliński”
Kaliska policja potwierdza, że doszło do incydentu z udziałem dwóch kierowców i czeka na pełne nagranie. W piątek w godzinach popołudniowych policjanci interweniowali w zajściu na ulicy Ludowej. „Tam miało dojść do kłótni między dwoma kierowcami. Na miejscu okazało się, że jeden z kierowców miał nagrać na wideorejestratorze wykroczenie drogowe drugiego kierującego. Policjanci pouczyli obu kierowców o obowiązku zachowania zgodnego z prawem. Tymczasem kierowca, który dysponuje materiałem wideo, zobowiązał się dostarczyć pełny zapis nagrania do zespołu ds. wykroczeń KMP Kalisz w najbliższym czasie” – powiedziała Radiu Centrum sierżant sztabowy Anna Jaworska-Wojnicz rzecznik kaliskiej komendy.
2015-03-29 ok24.tv za youtube.pl i www.rc.fm