Zakończyło się śledztwo przeciwko nożownikowi z Cerekwicy Starej. Teraz 22-latek stanie przed sądem. Mężczyzna odpowie za zabójstwo 2 osób i usiłowanie zabójstwa 3 innych – w tym swojego nienarodzonego dziecka, oraz zranienie kolejnej osoby. Dramat wydarzył się w marcu, ale jak ustaliła prokuratura, zabójca przygotowywał się do niego już kilka miesięcy wcześniej – powiedział Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie. – Co najmniej od grudnia 2017 roku, przez internet mężczyzna zakupił kilkanaście noży i dwa bagnety, a także kominiarkę z nadrukiem czaszki, których to przedmiotów użył w dniu zdarzenia. Bezpośrednio przebieg wydarzeń wskazuje, że mężczyzna udał się swoim prywatnym samochodem około godziny 1:40 w nocy i znając rozkład pomieszczeń, dostał się niezamkniętym, tylnym wejściem do wnętrza budynku.”
Kiedy ktoś włamuje się w nocy do twojego domu, to nie robi tego po to, żeby zaśpiewać ci kołysankę – mówi Karol Borowiak z Cerekwicy Starej, jeden z domowników, który widział nożownika. To on wezwał pomoc. – O godzinie 1.30 sąsiad przybiegł po pomoc z krzykiem, z płaczem. Był tak zdenerwowany, że mu się ręce trzęsły, nie mógł słowa powiedzieć. Chwyciłam go za ramiona i powiedziałam: Karol, co się stało? Powiedział, że jego teść nie żyje, teściowa leży na ziemi, Natalia jest zakrwawiona – opowiadała Grażyna Szymaniak, sąsiadka ofiar.
– Widok był straszny. W jednym pomieszczeniu jedne zwłoki, w następnym drugie. Ciężko to sobie wręcz wyobrazić – przyznał doktor nauk medycznych Włodzimierz Budzyński ze Szpitala Powiatowego w Jarocinie.Po zdarzeniu oskarżony wrócił do swojego mieszkania. Policja zatrzymała go o godz. 3.20. Miał 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
– Nie stawiał oporu, został przewieziony do naszej jednostki, ale nie rozmawiał z policjantami – mówi młodszy aspirant Agnieszka Zaworska z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie. Z powodu doznanych obrażeń ciała i cesarskiego cięcia ciężarna kobieta została w jarocińskim szpitalu wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Dyrektor medyczny jarocińskiego szpitala Włodzimierz Budzyński powiedział wówczas, że kobieta „doznała licznych ran kłutych macicy, dlatego niezwłocznie trzeba było zrobić cesarskie cięcie”. Noworodek urodził się z ciężkim niedotleniem mózgu, musiał też przejść pilny zabieg operacyjny, ponieważ miał ranę kłutą klatki piersiowej. Następnie chłopczyka przewieziono do ostrowskiego szpitala.
Lekarzom z Ostrowa Wielkopolskiego udało się uratować chłopca, ale w jego organizmie zaszły poważne zmiany neurologiczne. Siedmiomiesięczny Adaś ponownie trafił do szpitala po tym, jak matka zauważyła, że dziecko ma problemy z oddychaniem. Chłopiec zmarł.
2018-12-04 ok24.tv