Nie na merytorycznych komisjach, nie na sesji Rady Miejskiej, ale dopiero po 14 dniach od sesji Prezydent Beata Klimek zorganizowała briefing, na którym odczytała oświadczenie. A chodzi o problem brakujących środków w budżecie m.in. na oświatę i propozycji złożonej radnym dotyczącej przesunięcia 2 milionów złotych na niedoszacowane placówki szkolne. Temat medialnie pojawił się po sesji, która odbywała się w ostatnim dniu października.

– We wszystkich placówkach poza szkołą nr 5 zabrakło pieniędzy, przy czym w trzech szkołach dokładamy bardzo dużo, bo po 500 000 złotych” – powiedział Andrzej Kornaszewski, radny miejski. – Największe szkoły – nr 1 i nr 9 – poradziły sobie same, a mniejsze szkoły potrzebują po kilkaset tysięcy złotych. I tej dysproporcji nikt nie potrafi wytłumaczyć. jedyne czym można to wyjaśnić, że te dwie szkoły zachowały swoją księgowość. Pozostałe placówki, które mają dziś problem z brakiem pieniędzy korzystają z nowego rozwiązania obecnych władz, czyli zintegrowanej księgowości w Centrum Usług Wspólnych – czyli dawnym Holdikomie”.


na fot.: Andrzej Kornaszewski / radny miejski Ostrowa 

-Otrzymaliśmy mniejszą o 500 000 złotych subwencję oświatową, zwiększyliśmy zatrudnienie o 23 etaty, a nauczyciele otrzymali podwyżki, których globalny koszt to 600 000 złotych. Pieniądze były potrzebne na pokrycie kosztów urlopów dla poratowania zdrowia i związanego z tym podwójnego zatrudnienia oraz na odprawy emerytalne i indywidualne nauczanie – wyjaśniała Prezydent Beata Klimek.

Winą prezydent obarczyła również reformę oświaty i związane z nią utrzymanie etatów. Co ciekawe, gdy radni PO na konferencji prasowej w lutym 2017r. sugerowali, że reforma oświaty będzie kosztować miasto ok. 3-4 miliony złotych, prezydent na sesji powtarzała, ze reforma oświaty nie będzie kosztować więcej budżet miasta niż 300-400 tysięcy złotych.

Sytuacją oburzeni są szefowie ostrowskich przedszkoli niepublicznych.
– Otrzymaliśmy propozycję spotkania w Urzędzie Miasta. Na spotkaniu Panią Prezydent Klimek reprezentowała Pani Wiceprezydent Ewa Matecka. Byli na nim także przedstawiciele Referatu Oświaty. Wydawało nam się, że udało się znaleźć wspólny język, wyjaśnić kilka ważnych kwestii i ustalić zasady dalszej współpracy. Obie strony zgodnie potwierdziły, że upolitycznianie problemu do niczego nie doprowadzi i nie ma najmniejszego sensu. Wyszliśmy z tego spotkania pełni nadziei, że w końcu współpraca placówek niepublicznych z miastem nabierze nowej przynoszącej dobre efekty formy. A tutaj nagle Pani Prezydent składa oświadczenie, w którym „wyrywa z kontekstu” wypowiedź odnośnie skutków umniejszenia dotacji i mówi, że nie może zabraknąć pieniędzy na prezenty gwiazdkowe dla dzieci, ponieważ te akurat z dotacji nie mogą być rozliczane. Dlaczego została ucięta pełna wypowiedź, z której jednoznacznie wynika, że w placówkach niepublicznych może zabraknąć środków na wynagrodzenia dla nauczycieli, na pomoce dydaktyczne, które są rozliczane z dotacji ? A ponieważ akurat na to zabraknąć nie może, będziemy zmuszeni redukować inne wydatki. Prezenty gwiazdkowe zostały tutaj użyte tylko i wyłącznie „symbolicznie”, żeby zobrazować problem. Nigdzie nie pojawiła się też informacja, że w listopadzie dotacje zostały nie tylko pomniejszone ze względu na mniejszą podstawę ich naliczania, ale że została także zrobiona korekta tych już wypłaconych środków od stycznia 2017 roku, czyli pieniędzy, które zostały już wypłacone przez ostatnie 10 miesięcy i wydatkowane na bieżące potrzeby naszych placówek ? Skoro to sytuacja wyjątkowa, sytuacja jaka jeszcze nigdy nie miała w Ostrowie miejsca, to dlaczego nie ma żadnej propozycji jej rozwiązania ? Propozycji, która świadczyłaby o tym, że miasto docenia rolę placówek niepublicznych, które pomagają mu spełnić ustawowy obowiązek zapewnienia miejsc dzieciom w sytuacji, kiedy tych miejsc brakuje. Jak to się ma do deklaracji, które otrzymywaliśmy od miasta, kiedy zachęcały nas do zakładania prywatnych żłobków i przedszkoli ? Szkoda, że zamiast realizacji ustalonych na spotkaniu zasad po raz kolejny zostaliśmy wciągnięci w walkę polityczną. CHCIELIBYŚMY PODKREŚLIĆ, ŻE NIE INTERESUJE NAS ŻADNA WALKA POLITYCZNA, KIERUJEMY SIĘ JEDYNIE INTERESEM PROWADZONYCH PRZEZ NAS PLACÓWEK, CO PRZEKŁADA SIĘ BEZPOŚREDNIO NA DOBRO UCZĘSZCZAJĄCYCH DO NICH DZIECI I ZADOWOLENIE ICH RODZICÓW. JEDNOCZEŚNIE OŚWIADCZAMY, ŻE JEST TO OSTATNIA NASZA WYPOWIEDŹ W TEJ SPRAWIE – wyjaśniają szefowie niepublicznych przedszkoli.

Gorąca dyskusja dotycząca oświaty i brakujących w milionów złotych toczyła się podczas Sesji Rady Miejskiej.

-Po tym co obserwuję, to zawodzi planowanie budżetu miasta. Niedoszacowanie rekompensaty dla MZK – nie wiem czyja to wina jest. Domagałem się pokazania planowania w poszczególnych jednostek. W oświacie – w lutym mamy niezaplanowane w budżecie podwyżki. W październiku – mam dołożyć do oświaty kolejne pieniądze. Jest zła konstrukcja budżetu – zaniżanie środków na konkretne zadania. Pamiętam, że nagle musieliśmy znaleźć i dołożyć 700 tysięcy złotych to jednej inwestycji, ot tak – mówił radny Alojzy Motylewski.

Dodatkowo pojawiła się niepokojąca informacja, że na oświatę brakuje ok.6 milionów złotych. Czy to oznacza brak wypłat w szkołach – pytał retorycznie Przewodniczący Rady Miejskiej Marian Herwich.

Dla mnie to jest skandal. Na Komisji Budżetu stawiałem pytania o liczbę oddziałów w szkołach i szkołach ponadgimnazjalnych, o liczbę uczniów w klasach, o wykaz nadgodzin w każdej ze szkół, o liczbę wziętych urlopów dla poratowania zdrowia. Wstyd powiedzieć – ale ani od Prezydent Ewy Mateckiej ani z  wydziału oświaty nie otrzymałem żadnej informacji. Zero informacji, a jednocześnie wnioski, byśmy – bez żadnych pytań i żadnych wyjaśnień – głosowali za dołożeniem kolejnych pieniędzy do poszczególnych szkół. Dlaczego nie ma żadnych konkretnych wyliczeń ani informacji. Ja w styczniu 2016r. apelowałem, by w budżecie na 2017r. nie oszczędzać na oświacie, bo nam zabraknie, wiadomo było, że planowane są podwyżki dla nauczycieli. Mam jedno pytanie: czy we wrześniu 2016r. Prezydent E. Matecka i Prezydent J.Szczurek byli u Prezydent Beaty Klimek mówiąc, że potrzeba więcej środków w budżecie na oświatę? Czy ostrzegano, że nie wystarczy pieniędzy na rolkowisko i lodowisko, bo to akurat koszt ok. 4,5 miliona złotych? Że jak będziemy je budować to na oświatę nam zabraknie? Ja nie rozumiem takiego planowania budżetu – mówił Marian Herwich.

2017-11-15 ok24.tv za rc.fm