Najpierw był huk, potem płomienie i słupy światła, a następnie pisk opon odjeżdżającego samochodu. To nie scena z filmu sensacyjnego – tak wyglądało nocne wysadzenie bankomatu w Dobrzycy koło Pleszewa (woj. wielkopolskie). Akcja była szybka i sprawna, a urządzenie pełne pieniędzy.
Była godzina 2:20, by potężny huk obudził pana Michała. – Wyjrzałem za okno i zobaczyłem płonący bankomat. Widziałem tylko jakąś postać ze świecącą latarką, potem słyszałem odjazd auta i było po wszystkim – relacjonuje w rozmowie z TVN24 mężczyzna mieszkający przy ul. Nowej w Dobrzycy pod Pleszewem.
Akcja wyglądała na perfekcyjnie opracowaną. Ładunek wybuchowy uszkodził jedynie bankomat. Obudowa maszyny wyleciała z wnętrza budynku na zewnątrz przez drzwi wejściowe, naprzeciwko których był zamontowany. Był pełen pieniędzy Z urządzenia skradziono skrytkę z pieniądzmi.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, bankomat niedawno napełniony był gotówką. W środku znajdować się mogło ponad 100 tysięcy złotych. – Na razie nie znamy sumy pieniędzy, jakie znajdowały się w urządzeniu – informuje Monika Kołaska, oficer prasowa pleszewskiej policji. Nie wiadomo też, kto może odpowiadać za przestępstwo. Na miejscu zdarzenia od około godz. 3 pracują policjanci.
– Technicy kryminalistyki, którzy zabezpieczają ślady – podaje Kołaska.
Źródło: TVN 24 Poznań (https://www.tvn24.pl)