W gospodarstwie na terenie gminy Lisków stwierdzono chorobę, której nie notowano w tym rejonie od trzydziestu lat. Zdarzały się pojedyncze przypadki, ale po raz pierwszy gruźlica zaatakowała tak duże stado. W związku z ryzykiem rozprzestrzenienia choroby zdecydowano o likwidacji wszystkich zwierząt z hodowli.
Jak mówi powiatowy Lekarz Weterynarii w Kaliszu Joanna Kokot-Ciszewska – gruźlica zwierząt jest niebezpieczna dla ludzi, ale przy zachowaniu podstawowych środków sanitarnych nic nie powinno nam zagrażać.
– Dlatego też każdy hodujący bydło musi mieć świadomość tego, aby utrzymywać ostre zasady bioasekuracji w danym gospodarstwie, aby były wyłożone maty dezynfekcyjne, aby używać odzież i obuwie tylko i wyłącznie do użytku w danym gospodarstwie, żeby w tych butach nie chodzić po domu, żeby nie iść do sąsiada, żeby nie wychodzić na drogę, ponieważ w tej chwili mnożą się bakterie, wirusy – wyjaśnia Kokot-Ciszewska.
Gruźlica przenosi się drogą kropelkową. Objawy są podobne jak u ludzi czyli kaszel i „ciężki” oddech. Jednak w przypadku tego ogniska takich objawów nie stwierdzono. Chorobę ujawniono podczas rutynowych badań bydła w gospodarstwie. Jest podejrzenie, że jest w powiecie kaliskim jest jeszcze jedno ognisko gruźlicy u krów. To również duże stado liczące 100 sztuk bydła mlecznego.
Próbki badań przesłano do Instytutu w Puławach. Na wyniki trzeba poczekać 6 tygodni.
20180709 ok24.tv za radiomerkury.pl