Sześć lat czekali kibice z Ostrowa Wielkopolskiego na powrót swojego zespołu do elitarnego grona drużyn ekstraklasy. Nikt nie może zaprzeczyć, że było warto! BM Slam Stal w ostatnich sekundach inauguracyjnego spotkania sezonu 2015/2016 pokonała Start Lublin 61:59. Bohaterem został autor najważniejszego trafienia, Curtis Millage! 

– Walczymy o najwyższe cele. Takie jest nasze założenie, bo i po to gra się w koszykówkę – powiedział przed rozpoczęciem meczu Marcinowi Murasowi, przeprowadzającemu wywiad dla kanału Polsat Sport News trener gospodarzy, Paweł Turkiewicz. Faktycznie, lublinianie mają chrapkę na awans do fazy play-off. Czy uda im się osiągnąć cel? Zobaczymy. W czwartek rozpoczęli bardzo nerwowo. Niespokojna atmosfera panowała również w szeregach beniaminka, ale to BM Slam Stal lepiej weszła w  inauguracyjny mecz ligowy. Pierwsze punkty zdobył Deshawn Delaney. Utalentowany Amerykanin oddał odważny rzut z dalekiego półdystansu.

Byki grały ofiarnie w obronie, skutecznie w ataku i na początku spotkania prowadziły 14:8. W międzyczasie soczystym blokiem popisał się Darrius Garrett. Ten sam koszykarz wykorzystał także perfekcyjnie podanie od Curtisa Millage’a, efektownie pakując piłkę do kosza. Wówczas nic nie zwiastowało nadchodzącej katastrofy.

Druga partia rozpoczęła się niepozornie. Nikt przesadnie nie kwapił się do przejęcia inicjatywy. Jak się okazało, Start Lublin oczekiwał słabszego fragmentu gry ostrowian i kiedy tylko poczuł krew, szybko przeszedł do ofensywy. Gospodarze zanotowali serię 16-0, wychodząc na prowadzenie 31:22! Niemoc żółto-niebieskich, celnym rzutem za trzy punkty, przerwał dopiero Marcin Sroka. Błyskawicznie pięknym za nadobne odpłacił mu się Alan Czujkowski. Sprytny przechwyt na zakończenie pierwszej połowy zanotował Curtis Millage, ale Amerykanin nie trafił do kosza, a przy dobitce ucierpiał Deshawn Delaney. 23-latek został trafiony w głowę i chociaż pojawił się na parkiecie jeszcze w czwartej kwarcie, nie był sobą. Zrobiło się nerwowo.

– To początek sezonu, pierwszy mecz. Każdy się trochę stresuje. Złapaliśmy swój rytm i wszystko zaczęło się dla nas korzystnie układać. Musimy grać agresywnie w obronie i wykorzystać błędy przeciwników – powiedział w przerwie na antenie Polsat Sport News podkoszowy miejscowego zespołu, Jarosław Trojan.

Wbrew słowom zawodnika Startu, bardziej zdecydowanie po zmianie stron prezentowali się ostrowianie. Od stanu 29:38, zrobiło się 39:38! Zoran Sretenović w przerwie natchnął swoich podopiecznych, bo ci prezentowali się zdecydowanie lepiej. Przebudził się między innymi Tomasz Ochońko, dając BM Slam Stal prowadzenie 43:41!

Gdy wydawało się, iż wszystko zmierza we właściwym kierunku, niemoc przyszła na początku czwartej kwarty. Start Lublin prowadził już 53:46 i pewnym krokiem zmierzał ku końcowemu triumfowi. Wówczas sędziowie odgwizdali faul techniczny Marcinowi Sroce. Warto dodać, że skrzydłowy wcześniej był zmuszony opuścić parkiet, ponieważ popełnił piąte przewinienie. Być może to dodatkowo zmotywowało przyjezdnych, ponieważ Byki prowadzone przez Millage’a w mgnieniu oka doprowadziły do wyrównania (56:56). Objęły nawet jednopunktowe prowadzenie (57:56)

Humory ostrowskim sympatykom zepsuł super strzelec gospodarzy, Nick Kellogg, trafiając zza łuku w newralgicznym momencie. Ten sam zawodnik popełnił jednak także karygodny błąd w końcówce – przeszedł linię boczną na niespełna minutę przed końcem meczu. Sprawy w swoje ręce wziął lider beniaminka, Curtis Millage.

34-letni Amerykanin celnym rzutem z półdystansu wyrównał stan meczu, a w ostatnim posiadaniu Byków popisał się fenomenalnym zagraniem, trafiając lewą ręką kluczowy rzut nad Jarosławem Trojanem! Dla Polaka było to o tyle bolesne, iż akcję wcześniej popełnił także błąd kroków, mocno komplikując sytuację swojego zespołu.

Start miał jeszcze niewiele ponad trzy sekundy, ale dobrze pilnowany Nick Kellogg nie zdołał oddać celnej próby. W szeregach ostrowian zapanowała prawdziwa euforia! Pierwsze zwycięstwo w Tauron Basket Lidze stało się faktem.

– Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale na szczęście udało się wygrać. Koledzy pomogli mi w ostatniej akcji, trener rozrysował świetną zagrywkę – komentował na gorąco bohater dnia, Curtis Millage. Rozgrywający spędził na boisku blisko 38 minut, zapisując na swoim koncie 23 punkty, pięć zbiórek, trzy asysty i cztery przechwyty. Trafił 10 na 18 oddanych prób z pola. Wtórowali mu Tomasz Ochońko, Deshawn Delaney, Darriuss Garret czy Marcin Sroka. Pierwszy duet zdobył po dziesięć oczek, a druga para odpowiednio po osiem.

– Poczuliśmy się zbyt pewnie. Jestem w szoku, że tak zakończył się ten mecz, ale taki jest sport – przyznał z kolei rodowity ostrowian, grający dla Startu Lublin, Grzegorz Małecki. Obwodowy zdobył tego dnia sześć punktów. 14 oczek miał Nick Kellogg, który przez większość meczu był pilnowany przez Mateusza Zębskiego, a 13 zdobył Jarosław Trojan.

Słowem podsumowania. Kibice nie mogli zachwycać się może wysokim poziomem czwartkowego meczu, aczkolwiek emocjonująca końcówka powinna to zrekompensować wszystkim wybrednym obserwatorom. Chociaż mamy dopiero początek sezonu, Curtis Millage trafił rzut, który będziemy pamiętać już do jego zakończenia. W tak spektakularnym stylu zapewnić drużynie historyczne, pierwsze zwycięstwo po powrocie do ekstraklasy? Nikt nie napisałby lepszego scenariusza.

Start Lublin – BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 59:61 (14:18, 20:9, 12:19, 13:15)

Start: Kellogg 14, Trojan 13, Czujkowski 8, Jackson 8, Małecki 6, Czumakow 2, Ciechociński 2, Grzeliński 2, Salamonik 2, Poole 2.

BM Slam Stal: Millage 23, Delaney 10, Ochońko 10, Garrett 8, Sroka 8, Zębski 2, Kaczmarzyk 0, Koelner 0, Mroczek-Truskowski 0, Pisarczyk 0, Żurawski 0.

Patryk Pankowiak Media Manager BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski S.A.