Mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego się skarżą, ale mandatów – póki co – nie ma… Bo nie zawsze biały i gryzący dym z komina oznacza palenie śmieci. Straż miejska w Ostrowie Wielkopolskim sprawdza czym mieszkańcy palą w piecach. Do piątku 17 listopada żadnego mandatu jednak nie nałożono.

– Okazuje się, że wielu mieszkańców do pieców wrzuca nie śmieci, ale złej jakości opał. A za to Straż Miejska karać nie można – mówi komendant Straży Miejskiej Grzegorz Szyszka.

Za spalanie śmieci grozi 500- złotowy mandat.

– Czy strażnik gminny ma prawo wejść do naszego domu, by sprawdzić, czym palimy w piecu?

Granice działania straży gminnej wyznaczają nie tylko przepisy ustawy, ale też prawo lokalne. Straż może więc nie tylko wejść do naszego domu i sprawdzić piec, na podstawie stosownej ustawy i uprawnień nadanych przez prezydenta miasta, ale może też przeszukać bagaż, bądź osobę, ma też prawo użyć środków przymusu. Strażnicy miejscy mają naprawdę dość duże uprawnienia. A w tej konkretnej sytuacji, gdy strażnik musi dokonać oględzin tego, co jest w piecu spalane, to ma on prawo wejść do naszego domu.

– Czy strażnik musi mieć jakiś specjalny nakaz, by sprawdzić piec?

– Nie. W tej sytuacji ważne jest natychmiastowe działanie, reakcja np. na widok czarnego dymu, który ulatnia się z komina. Jest to więc sytuacja niecierpiąca zwłoki, która nie wymaga dodatkowego udokumentowania ze strony kontrolującego, cała ta sytuacja uzasadnia nagłe wejście. Wystarczy więc, że umundurowany strażnik pokaże legitymację i powie, że chce dokonać oględzin i na tej podstawie ma prawo działać.

2017-11-20 ok24.tv