Nie fatygujcie się do urn, wybory będą unieważnione. Już kilka dni po 13 października odnośna izba Sądu Najwyższego pochyli się nad tekstem znanego z nieposzlakowanej opinii ostrowskiego moralisty.
Zdecyduje oczywiście, że akt cały trzeba unieważnić, bowiem jeden z kandydatów zachowywał się nieetycznie.
Akt nieetyczności polegał zaś na zaparkowaniu samochodów z naklejkami kandydata na żłobkowym, miejskim parkingu. Cała nieetyczność trwała około minut dziesięciu, dokładnie tyle, ile potrzebowały dwie mamy na odprowadzenie dzieci do miejskiej placówki. Wybitny etyk albo sam doprowadzał dziecko do wzmiankowanej placówki, albo też zrobił sobie przerwę w sprzątaniu okolicznych skwerków. Tak czy owak doznał moralnego wzmożenia i swą charakterystyczną, choć kulawą polszczyzną (wszak to tylko portal polskojęczyczny jak sam się przedstawia) zoperował kandydata.
Tak, tak etyczne wyroki kreuje w Ostrowie Wielkopolskim osobnik zarabiający smsami na śmierci, chętnie – nota bene – widywany też na salonach miejskiej władzy, ale cóż jaki pan taki kram.