Unijne pieniądze ominą nie tylko 22 samorządy z uchwałami anty-LGBT, ale także ponad 100 innych gmin, które współpracują z homofobami w lokalnych zrzeszeniach – ustaliła Gazeta Wyborcza”. Ostry kurs szykują Komisja Europejska oraz Ministerstwo Funduszy i Rozwoju Regionalnego. Problem mają nie tylko samorządy, które podejmowały głupkowate uchwały.
Rada gminy Szczytniki (powiat kaliski) jako jedyny samorząd w Wielkopolsce uchwaliła „stanowisko w sprawie sprzeciwu wobec ideologii LGBT i gender”. Powołując się na tradycje chrześcijańskie i narodowe, radni stwierdzili: „Ideologia LGBT i gender podważają autorytet rodziny, szkoły oraz kwestionują prawo naturalne, poparte wiedzą naukową i psychologiczną”.

Strefa wolna od LGBT lub LGDP
„Rada wydaje stanowisko sprzeciwiające się szerzeniu ideologii LGBT i gender w naszej wspólnocie samorządowej, w gminnych placówkach oświatowych i życiu społecznym” – dodali radni.

Z powodu dyskryminującego stanowiska w jednej gminie unijne środki stracą więc nie tylko Szczytniki, ale także sąsiednie samorządy wchodzące w skład grupy.
Wielkopolska bez stref wolnych od LGBT
Zablokowanie unijnych wypłat zapowiada w rozmowie z „Wyborczą” marszałek wielkopolski Marek Woźniak: – Wielkopolska jest obszarem wolnym od pomysłów „stref wolnych od LGBT”. Nie ma u nas miejsca dla takich zjawisk.

Według urzędników to, co wcześniej było możliwe, czyli wsparcie dla zrzeszeń samorządów z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (urząd marszałkowski pośredniczył w przekazywaniu pieniędzy, ale reguły ustalało ministerstwo rozwoju), teraz nie będzie już możliwe.

Urzędnicy dodają, że podobnie sytuacja wygląda w przypadku Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Wystarczy, że jedna gmina łamie unijne zasady (dyskryminuje uchwałami osoby LGBT), by inne też straciły pieniądze.

– W Polsce 22 samorządy z uchwałami anty-LGBT blokują fundusze dla lokalnych grup działania zrzeszających 129 jednostek samorządu terytorialnego. Do tego dochodzą setki instytucji kierowanych przez samorządy (czyli szkół, bibliotek, domów kultury, parków itp.), stowarzyszeń, fundacji oraz firm – dodaje Jakub Gawron.

Aktywista wylicza, że w całym kraju dyskryminujące gminy, skupione w lokalnych grupach działania, dostały już ponad 210 mln zł wsparcia z Unii. Teraz zaczynają konsumować kolejne setki milionów w ramach programów z nowej perspektywy unijnej na lata 2023–2027.

– Ile dokładnie dostaną samorządy, zależeć będzie od marszałków. W sumie w nowej perspektywie przewidziano 76 mld euro dla jednostek samorządu terytorialnego, firm i instytucji krajowych, w tym dla lokalnych grupy działania, które w całym kraju skupiają 324 samorządy – mówi Gawron.

Unia nie da ani euro dla dyskryminujących gmin
Pomijanie przy rozdziale pieniędzy samorządów dyskryminujących mniejszości seksualne deklaruje konsekwentnie Komisja Europejska. Poinformował o tym Pierre Karleskind, francuski eurodeputowany, wiceprzewodniczący międzypartyjnej grupy parlamentarzystów LGBTI Parlamentu Europejskiego. Na Twitterze prezentował pisma w tej sprawie, które otrzymał 16 maja z Komisji Europejskiej.

„Ani jedno euro z UE nie pójdzie na finansowanie społeczności »stref wolnych od LGBT« w Polsce. Komisja Europejska w liście potwierdza, że spełniła swoje groźby: żadnych pieniędzy bez poszanowania wartości” – napisał europoseł.

To zła wiadomość dla całej Lokalnej Grupy Działania Długosz Królewski (nazwa paproci występującej na terenie gmin wchodzących w skład tej LGD). Do tej grupy należą Szczytniki, dwie gminy z powiatu kaliskiego (Szczytniki i Brzeziny), gmina Sieroszewice z sąsiedniego powiatu ostrowskiego oraz gmina Błaszki z sąsiedniego powiatu sieradzkiego w woj. łódzkim.
Wójt Szczytnik tłumaczy, że to tylko stanowisko radnych, którzy w ten sposób korzystają z wolności wyrażania swoich poglądów. Nie przyjmuje argumentów, że owa „wolność” radnych dyskryminuje mniejszości. W niedawnej rozmowie z „Wyborczą” mówił, że „to jest stanowisko przeciw ideologii, a nie przeciwko człowiekowi”.
Szczytniki nie występują o środki unijne samodzielnie, bojąc się odmowy ich przyznania, ale korzystają z unijnych środków poprzez lokalną grupę działania.

Stracą miliony przez upór jednej gminy
lokalną grupa działania, dostała dotąd m.in. 1,3 mln zł dotacji unijnych na konkursy: kulinarne dla kół gospodyń wiejskich i ekologiczne dla dzieci. Zamontowano też kilkadziesiąt lamp zasilanych energią ze słońca i z wiatru. Wcześniej grupa dostała unijne pieniądze m.in. na budowę i remonty świetlic wiejskich.

W sumie gminy z Lokalnej Grupy Działania Długosz Królewski skonsumowały już ponad 10 mln zł unijnych dotacji. Szczytnikom udało się w ten sposób zdobyć ok. 2,5 mln zł unijnych pieniędzy, mimo niechęci tego samorządu do unijnej polityki tolerancji dla mniejszości seksualnych.

Anatol Piaskowski, wójt gminy Sieroszewice, jest bardzo zadowolony ze współpracy w ramach LGD: – Każdemu zależy na tym, byśmy z tych środków nadal mogli korzystać. Korzystają na tym również nasi przedsiębiorcy oraz ci, którzy zaczynają działalność gospodarczą. Służą każdemu z mieszkańców, bez względu na orientację.
opr. (jasz)