Rodzina chorego na koronawirusa była wypraszana ze sklepów. Musiał interweniować burmistrz Sulmierzyc.
„Apelujemy do mieszkańców Sulmierzyc, aby zaprzestano rozpowszechniać nieprawdziwe informacje, szykanować nas, pozwolić nam swobodnie robić zakupy w sklepach i normalnie funkcjonować w społeczeństwie” – taki apel zamieścił Burmistrz Dariusz Dębicki.
Urząd zaapelował niejako w imieniu najbliższych mężczyzny. Rodzina wypraszano ze sklepów lub do nich nie wpuszczano.
Burmistrz Dębicki wyjaśnił w RMF24, że chory zakaził się w szpitalu. Leżał tam z z inną dolegliwością. Natomiast jego rodzina nie miała z nim od tego momentu żadnego kontaktu.
Dlatego też nie została objęta kwarantanną ani nadzorem epidemiologicznym.
– Zamieściłem apel, bo takie zachowania są niedopuszczalne – tłumaczy w rozmowie z RMF24 Dariusz Dębicki.
Burmistrz potwierdza, że komunikat opublikowany na stronie urzędu zdał egzamin i część społeczności zmieniła swoje zachowanie w stosunku do rodziny chorego.
(wyborcza.pl)