Klub Sportowy Stal zdecydował się pokryć wszelkie zobowiązania wynikające z pierwszoligowego sezonu, chociaż zgodnie z regulaminem PLK SA, nie musiał tego robić. Zagwarantował także SSA BM Slam Stal prawo do korzystania z hali w takim wymiarze, jaki jest niezbędny do prowadzenia zespołu w ekstraklasie.
Kością niezgody między KS Stal a SSA BM Slam Stal były m.in. długi jakie pozostały po pierwszoligowym sezonie. To kwota około 75 tysięcy złotych. Zgodnie z regulaminem PLK owe należności powinna przejąć spółka, która otrzymała od kluby prawo do gry w ekstraklasie. Taki ,,bilet” uprawniający do gry na tym szczeblu rozgrywek jest wart 400 tysięcy złotych. Tyle trzeba zapłacić, jeśli chce się grać w ekstraklasie bez awansu.
– Zdecydowaliśmy się jednak wykazać dobrą wolą i pokryć te zobowiązania – mówi Krystiana Drozd, prezes KL Stal. – Zależy nam bowiem na koszykówce w naszym mieście. Spółka będzie także mogła korzystać z hali w takim wymiarze, jaki jest niezbędny do prowadzenia drużyny. Myślę tu o treningach, meczach ligowych oraz wszelkich imprezach promujących ekstraklasową drużynę.
Prezes Krystiana Drozd zapewniła także, że odpowiednie pismo dotyczące spłatę zadłużenia klub prześle także do PLK.
– W tej sytuacji SSA BM Slam Stal ma stworzone warunki, by wznowić proces licencyjny i wystąpić z odwołaniem do PZKosz – mówi prezes Stali – Jeśli te warunki, które pozwalają spółce przejąć drużynę bez obciążeń wraz z gwarancją zabezpieczenia hali, nie spowodują, że spółka wystąpi o licencję, to znaczy że dobro koszykówki nie jest w tej sprawie najważniejsze. Nie ma bowiem żadnego powodu, by spółka nie mogła już dziś wznowić proces licencyjny.
Udało nam się skontaktować z prezesem PLK Jackiem Jakubowskim, którego poprosiliśmy, by skomentował fakt, iż SSA BM Slam Stal nie otrzymała licencji.
– Nie chcę zagłębiać się w szczegóły, gdyż nigdy tego nie robimy komentując sprawy licencyjne – mówi Jacek Jakubowski. – Mogę jedynie stwierdzić, że z Ostrowa otrzymaliśmy zwykły wniosek zgłaszający drużynę do ekstraklasy, który nie został poparty dokumentami spełniającymi kryteria wymaganymi przez PLK.
Czy to oznacza definitywnie, że nawet odwołanie nie daje już szansy na licencję? SSA ma siedem dni na złożenie odwołania do Komisji Odwoławczej PZKosz, która jeszcze raz bacznie oceni przesłane dokumenty.
– Jesteśmy bardzo elastyczni i przychylnie patrzymy na starania klubów o licencję – dodaje Jacek Jakubowski. – Dlatego Ostrów ma jeszcze szansę na licencję, ale musi przedstawić w komplecie wszystkie wymagane dokumenty.
Na współpracę ze SSA BM Slam Stal otwarty jest także właściciel działki, która przylega do ostrowskiej hali. Jest gotowy ją sprzedać, by obiekt mógł zostać rozbudowany.
– Przeprowadziliśmy wstępne rozmowy i przedstawiłem swoją ofertę sprzedaży, która wcale nie jest wygórowana – mówi Ryszard Kazowski, właściciel działki. – Nie podpisaliśmy żadnej wstępnej umowy sprzedaży. A od dobrych dwóch tygodni nikt ze spółki już się ze mną nie kontaktuje.
2015-07-31 ok24.tv z naszrynek.pl