Pragniemy stanowczo zaprotestować przeciw sugestii, że nasze perły samorządu zabiegając o godny tytuł Master Of Business Administration zamiast uczyć się dłubały tylko w nosie i czekały aż odnośny dyplom sam się wydrukuje.
To nieprawda. Oto Mikołaj Kostka i jego niemniej błyskotliwa pryncypałka nabyli wiedzę obszerną, dogłębną i zniuansowaną.
Dowiedli tego za pomocą flagowej (huehue) ostatnio spółki OZC.
Flagowa spółka w efekcie trwających już blisko dekadę rządów orłów i pereł samorządu musiała zdrowo uderzyć mieszkańców Ostrowa po kieszeniach. Uderzenie było na tyle silne, że na niektórych lokalnych forach mieszkańcy oświadczali co myślą o flagowym okręcie MBA Beaty Klimek. No myślą nie najlepiej.
Co o mieszkańcach pomyślał nominat MBA Beaty Klimek Bolach (niech imię jego będzie zapomniane) trudno się dowiedzieć, bo z licznych wywiadów w kablówce można tylko wywnioskować, że nie jest on najostrzejszą kredką w prezydenckim piórniku. A przyznać trzeba, że po tej dekadzie konkurencja naprawdę jest tu niewielka.
Cóż o ile nominat wysławia się nie bez problemów, to znacznie więcej do powiedzenia miała wynajęta przez niego kancelaria. Pogroziła ona lokalnemu portalowi surowymi konsekwencjami z tytułu publikacji co bardziej pikantnych opinii. Owa Kancelaria znana jest z samochwalnego filmu, publikowanego z miejskim znaczkiem na portalu youtube, co samo w w sobie może skłaniać do zadania pytań o charakter tego powiązania, ale powiedzmy tu że zajmiemy się tym po wyborach, gdy rządy MBA Beaty Klimek będą już tylko ponurym wspomnieniem.
Na ponure w swej treści i niekompletne pismo (jest straszenie egzekucją, ale ani słowa o tym z ile osób będzie się składał pluton egzekucyjny) odpowiedział w imieniu portalu mecenas Damian Grzeszczyk. Przejechawszy się z gracją po argumentach nadwornej kancelarii spuentował swe pismo zdaniem, które dla uwielbienia czystej frazy zacytujemy tu w całości
Pani Mocodawca powinien rzeczowo i merytorycznie odnieść się do zarzutów formułowanych wobec niego w przestrzeni publicznej przez mieszkańców, przykładowo przez publiczne ujawnienie całej dokumentacji z postępowania przed Urzędem Regulacji Energetyki, a nie podejmować próby ograniczenia wolności słowa i wypowiedzi.
A swoją drogą szczęśliwy to prezes. Gdy wielu mieszkańców Ostrowa zastanawia się jak spiąć domowy budżet po ciepłowniczym rajdzie on ma czas i środki, by co bardziej zdesperowanych wzywać do zaniechania naruszeń swego „dobrego imienia”. Taki sposób komunikacji z mieszkańcami może ale nie musi być efektem długich rozmów z absolwentką CH MBA Beatą Klimek. Czy dzieli się ona tą wiedzą ze spółkami w radach których z taką radością zasiada?
Cóż, strach pytać – wszak zapewne nad dobrym samopoczuciem MBA Beaty Klimek też czuwa jakaś ucząca innych sukcesu kancelaria.