Putin wojuje nie tylko rakietami, statkami i czołgami. Prowadzi też wojnę informacyjną na temat konfliktu na Wschodzie. Płatni trolle dystrybuują w sieci fałszywe narracje i próbują podsycać wśród Polaków poczucie zagrożenia ze strony Ukraińców. Jak wystrzegać się antyukraińskiej propagandy i zmanipulowanych materiałów?
Wśród promowanych fałszywych narracji jest taka, według której Ukraina jest odpowiedzialna za „ludobójstwo” w Donbasie oraz represje wobec tamtejszych mieszkańców. Prokremlowskie media twierdzą też, że jej armia ma na granicy broń chemiczną, którą może wykorzystać przeciwko cywilom. Kijów ma się ponadto przygotowywać do ataków terrorystycznych na wschodzie Ukrainy, a rosyjskie wojsko tak naprawdę próbuje zaprowadzić pokój w tzw. republikach separatystycznych – Donieckiej i Ługańskiej. A zatem po prostu chroni tamtejszą ludność cywilną.
Putin chce wywrzeć presję psychologiczną na Ukrainę i stale wprowadzać zagraniczną opinię publiczną w błąd.


W Polsce rosyjscy trolle starają się też pogłębić podziały z Ukrainą i podsycać wśród nas poczucie zagrożenia ze strony jej obywateli. Podejrzane konta i profile na Twitterze i Facebooku, które jeszcze niedawno były wykorzystywane do rozprzestrzeniania dezinformacji szczepionkowej, publikują teraz antyukraińską propagandę.
1. Wystrzegaj się płatnych trolli, piszących komentarze na zlecenie oraz powielających je dalej botów. Ich podstawowy cel? Wywołać chaos informacyjny, nagonkę na Ukraińców mieszkających w Polsce i spolaryzować opinię publiczną ws. konfliktu na Wschodzie. Podejrzenia powinno wzbudzić też publikowanie treści w regularnych odstępach czasu. Zazwyczaj brakuje treści autorskich, ale podawane są linki do artykułów i wpisy innych użytkowników. Czerwona lampka powinna nam się zapalić w głowie również wtedy, gdy konto używa tzw. „skracarek” adresu, np. bit.ly czy tinyurl.com.
2. Uważaj, skąd czerpiesz wiadomości na temat wojny na Ukrainie. Nie klikaj w krzykliwe nagłówki z podejrzanych serwisów, które podszywają się pod wiarygodne portale. Należy więc sprawdzić, skąd pochodzi news – jaka redakcja odpowiada za materiał, kto wchodzi w jej skład, czy podaje adres i inne dane kontaktowe. Warto zerknąć, czy inne media również piszą o tej sprawie.
3.Patrz, czy profile w mediach społecznościowych są zweryfikowane. Takie oznaczenie jest potwierdzeniem, że strona lub profil to autentyczne konto danej osoby publicznej, marki lub organizacji.
4. Zgłaszaj podejrzane profile i strony administratorom mediów społecznościowych. Oddolne działania i naciski na moderację Facebooka czy Twittera mogą ograniczyć obieg propagandowych materiałów.
5. Nie udostępniaj dalej informacji z anonimowych źródeł i nieustannie je weryfikuj.
6. Uważaj na zmanipulowane filmy w sieci. Często dezinformacja polega na publikowaniu wideo z innych rejonów świata lub z innego okresu, ale podawana jest jako rejestracja bieżących wydarzeń. Mogą to być np. materiały z innych konfliktów wojennych, mające zdyskredytować Ukrainę. Tego typu zmanipulowane filmy pojawiają się ostatnio choćby na TikToku.
7. Edukuj swoich bliskich. Jeżeli masz w rodzinie osoby zmanipulowane, to dobry moment, żeby usiąść obok nich i rzeczowo, na spokojnie, wytłumaczyć, gdzie i w jaki sposób dali się nabrać na dezinformację.
8. Korzystaj z serwisów fact-checkingowych. Portale takie jak Demagog.org czy Konkret 24 wykonują żmudną pracę w odkłamywaniu fałszywych wiadomości i mają teraz pełne ręce roboty wokół konfliktu na Ukrainie.
9. Nie ufaj teoriom spiskowym, które rozprzestrzeniają się po sieci z prędkością rakiety. Ludzka wyobraźnia nie zna granic, a człowiek lubi to, co sensacyjne i proste. Opieraj się na faktach, które należy nieustannie weryfikować.
10. Nie spiesz się, ale czytaj powoli, ze zrozumieniem, uważnie.