Przerywanie, głupie docinki, pokrzykiwanie, notoryczne przekraczanie czasu – Beata Klimek, kończąca swą drugą – jeszcze bardziej żenującą kadencję – prezydent Ostrowa imponuje już tylko swym najbardziej fanatycznym wyznawcom.
Zdaniem prezydentki dużego miasta w południowej Wielkopolsce tutejsza władza, wyposażona we własny program w kablówce, urzędową, bałwochwalczą gazetę i całą chmarę usłużnych mediaworkerów pada ofiarą trollingu. Ośrodek trollingu to zdaniem tej umeblowanej teoriami spiskowymi mózgownicy portal infostrów. Sugestia, że za ów trolling miałby płacić kandydat Koalicji Obywatelskiej Jakub Paduch jest już tylko smutną konsekwencją stanu rozedrgania w jaki popada ogarnięty strachem przed porażką umysł.
Debata – poza demonstrowanym przez nadętą prezydent brakiem kultury – toczyła się całkiem wartko. Krok po kroku słychać było powtarzany wciąż przekaz o niebywałym rozwoju. I nie zwracałaby on uwagi, gdyby nie prawdziwe kuriozum jakie podała do wierzenia swoim wyznawcom Beata Klimek. Otóż za wysokie, rujnujące kieszenie Ostrowian, ceny ciepła nie odpowiada niekompetentna, nominowana przez Beatą Klimek władza, ale Urząd Regulacji Energetyki, który żąda od niej – no niebywałe – kolejnych dokumentów. Gdyby nie owe URE (spiskujące zapewne z wrogami naszej kabaretowej władzy) już dawno OZC nie tylko nie żądałby horrendalnych opłat, ale wręcz dopłacał szczęśliwym mieszkańcom Ostrowa za każde odkręcenie termostatu.
Debatę wygrał Jakub Paduch. Dynamiczny kompetentny i co niemniej ważne, świetnie i jasno mówiący po polsku. Paduch ma pomysł na miasto, wie jak zabiegać dla niego o pieniądze i wbrew wiekowi (swoją drogą chyba tylko u nas mężczyzna po trzydziestce może uchodzić za zbyt młodego) ma dostatecznie duże doświadczenie, by wziąć odpowiedzialność za miasto. Pomysł na miejskie spółki, zarządzanie długiem do tego spokój i odporność, bo dalibóg trudno znaleźć osobę o normalnej psychice, która zniosłaby w spokoju żałosne popisy przerażonej nadchodzącymi rozliczeniami Beaty Klimek.