Panie Przewodniczący, Pani Prezydent, Wysoka Rado, Drodzy ostrowianie,
na wstępie muszę się wytłumaczyć, że moje wystąpienie nie będzie tak piękne i kolorowe, jak raport o stanie miasta przedstawiony przez panią prezydent Klimek, ale na przygotowanie się nie wydałem – w przeciwieństwie do prezydenckiego raportu – aż 25 tysięcy zł z budżetu miasta, czyli pieniędzy nas wszystkich – podatników. A mogliśmy te środki przeznaczyć na pływanie dla ostrowskich dzieci… Niestety nie zgodziliście się na naszą poprawkę. Niestety nie zgodziliście się na naszą poprawkę. Znamienne też, że raport, tak jak niektórzy prezesi ostrowskich spółek, wiceprezydent, skarbnik, przyjechał do nas spoza Ostrowa, a nie zawsze perspektywa odległości pozwala na realny osąd.
Po raz ostatni w tej kadencji – i jestem przekonany, że w ogóle – debatujemy dziś nad udzieleniem wotum zaufania prezydent Beacie Klimek. Choć zasadniczo powinniśmy raczej mówić o wotum nieufności. Przecież na stwierdzenie faktu, że tej współpracy, politycznej miłości na linii prezydent – opozycja nie ma, to nikt inny, jak właśnie Pani Prezydent stwierdziła definitywnie, że „i nie będzie.” A szkoda, bo naiwnie liczyliśmy, że może i miłości między nami nie ma, ale z miłości do Ostrowa będziemy mogli współpracować dla dobra mieszkańców. Tak się nie stało. Dlatego też dzisiaj, po prawie 9 latach rządów Beaty Klimek w Ostrowie Wielkopolskim, na pewno nie możemy mówić o zaufaniu, bo nie było z Pani strony woli do jego zbudowania.
Przewrotnie zacznę od drobnego podsumowania, że z panią prezydent Beatą Klimek jest trochę jak z PiS. Przed przejęciem władzy grzmieli o „Polsce w ruinie” i jak się okazało po latach, to nie była diagnoza, a zapowiedź działań. W 9. roku Pani rządów, nasze miasto, które się bardzo dobrze i prężnie rozwijało, ma się bardzo źle i ta diagnoza to efekt wielu rozmów z ostrowianami. Być może to zaczerpnięcie linii politycznej to efekt pewnej nieformalnej koalicji Pani Prezydent z PiS, która przez jakiś czas w tej kadencji pozwalała Pani forsować swoje rozwiązania mimo braku oficjalnej większości w Radzie. Ciekawe jak będzie dziś?
W 9. roku rządów Beaty Klimek ostrowianie przez wszystkie przypadki odmieniają jedno słowo – drożyzna. Nie wiem, czy jest sfera w mieście, która w tej kadencji nie została dotknięta podwyżkami. Podwyżka czynszów w MZGM, podwyżka cen biletów MZK, podwyżka opłat za śmieci, podwyżka opłat za ciepło, podwyżka podatku od nieruchomości (choć tu, cudem raz
udało się nam zablokować proponowaną przez Panią podwyżkę na ten rok) – pewnie o jakiejś jeszcze podwyżce zapomniałem, ale ostrowianie, ich portfele nie zapominają.
Szczęśliwie jest grupa, która tym problemom, tej drożyźnie się nie kłania – to prezesi ostrowskich spółek i władze miasta. Wasze budżety, dzięki dobrym zarobkom, w przeciwieństwie do sytuacji części spółek i mieszkańców, są na stabilnym, bezpiecznym wobec podwyżek poziomie. Ostrowianie mogą jeść kawior ustami swoich przedstawicieli z „Przyjaznego” Ostrowa.
Wracając do tematu drożyzny. Te podwyżki nie idą – może poza MZK – w parze z podwyższeniem standardu usług. Doprowadziliście Ostrowski Zakład Ciepłowniczy do ruiny. Nie dość, że drenuje kieszenie ostrowian wysokimi opłatami – około 140% podwyżki w ostatnim sezonie grzewczym – to jeszcze przez lata opowiadaliście bajki o taniej, zielonej energii z Ostrowa. Ani ona tania, ani zielona. W dodatku Pani zastępca, Mikołaj Kostka, w ostatnim czasie odbył medialne tournée z opowieścią o ostrowskiej spalarni śmieci. Jak 10MW mocy ma spowodować, że będziemy niezależni energetycznie; kiedy OZC dzisiaj to ponad 100 MW, które zasila nawet niecałą połowę miasta? Nie wiem, ale coś tu się nie klei. Podobnie jak montaż finansowy, bo chcieliście połowę sfinansować z dotacji, połowę z pożyczki. Szansa na dotację, jak wnioskuję z materiałów, które ostatnio dostaliśmy, przepadła. To co? Chcecie zadłużyć Ostrów na kolejne 150 milionów zł? Nie wspomnę już o Waszej krótkowzroczności. Nie mówicie, ile ostrowianie dopłacą miesięcznie, jeśli Unia Europejska włączy spalarnie do systemu handlu emisjami. Nie wspomnę też o forsowaniu tego pomysłu wbrew mieszkańcom w tej nieszczęsnej lokalizacji. Szkoda, że tak samo nie forsowaliście projektu fotowoltaiki dla mieszkańców ze środków europejskich – dziś byłaby jak znalazł. Niestety okoliczne gminy mają, a ostrowianie nie.
Jeśli już pojawiło się słowo klucz „śmieci,” to nie można też zapomnieć, że nie rozwiązaliście problemu smrodu ze składowiska na Zębcowie, który roznosi się po całej okolicy. Tak naprawdę nigdy nie uzyskaliśmy konkretnej, porządnej odpowiedzi, na co poszły pieniądze, które przekazywaliśmy jako miasto, chociażby na płuczkę? Nie wiemy co z tematem biogazowni, która pomogłaby rozwiązać na pewno część problemu. Wiele do życzenia pozostawia też poziom recyklingu, który doprowadzi nas do tego, że będziemy płacić kary za niespełnianie norm – będziemy tzn. oczywiście ostrowianie będą. Podnieśliście za to rzędne na składowisku, dzięki czemu śmieci zmieści się więcej.
Nie rozwiązała też Pani problemu zalewania naszego miasta przy większych opadach deszczu. Ile razy podtopiło garaże Urzędu Miejskiego czy wiadukt krotoszyński, ile pieniędzy przeznaczyliśmy na osuszanie Centrum Aktywności Lokalnej? Czy ma Pani świadomość, ilu mieszkańców, do których nieruchomości weszła woda, mówi o Pani bezradności w tej kwestii?
Ostrów Wielkopolski w 9. roku rządów Beaty Klimek to również miasto długu. Zadłużenie Ostrowa Wielkopolskiego na koniec tego roku ma wynieść 146 milionów zł.
Za obsługę tego długu w tym roku ostrowianie zapłacą ponad 15 milionów zł. Ta kwota wystarczyłaby na postawienie jednego z przedszkoli bez pożyczki. Kolejne miliony złotych to zadłużenie ostrowskiego sektora komunalnego. To wszystko kosztuje, tym bardziej, że nasza ocena ratingowa spadła do poziomu BBB+, po czym jak informuje Fitch Ratings, zdecydowaliście się zakończyć uczestnictwo w ocenie ratingowej. Dostaliście gorączki, więc w ramach leczenia stłukliście termometr.
Ostrów Wielkopolski w 9. roku rządów Beaty Klimek to miasto rozbuchanej struktury. Dopiero dziś, bierzemy się za likwidację Holdikomu, choć na początku tej kadencji miała Pani na stole otwarte przez nas do tego drzwi. Ile pieniędzy na tej bezczynności my-mieszkańcy straciliśmy? Dopiero dziś, myśli się o połączeniu Zieleni i Targowisk, choć tak naprawdę i tak powinny to być nie kosztochłonne spółki z radami nadzorczymi i prezesami, a zakład budżetowy.
O strukturze administracji publicznej nie wspomnę. Około ¼ pracowników Urzędu Miejskiego to dyrektorzy i kierownicy. Wielka szkoda, że jeśli już nawet administracja publiczna kosztuje nas prawie 30 milionów zł, to udział w tym koszcie tych zwykłych urzędników, dzięki którym to nasze miasto jeszcze się jakoś trzyma, jest nieporównywalnie mniejszy niż w przypadku tych wyżej i bliżej ucha. Biorąc pod uwagę, ilu merytorycznych urzędników zarabia mało, a ilu kierowników i dyrektorów zarabia dużo, nasuwa mi się jedno powiedzenie „z niewolnika nie ma pracownika.” I to niestety ze szkodą dla ostrowian.
Kolejna, nierozwiązana od lat sprawa to brud i fuszerka. Kiedy patrzę na stan ostrowskiego deptaku, strach się bać, co by było, gdybyście wzięli się za ostrowski Rynek. Co prawda też podupadający, ale na szczęście ostrowscy restauratorzy jakoś ten Rynek jeszcze bronią. Niestety pojawiające się na sztandarach Pani Prezydent hasło rewitalizacji ma się nijak do rzeczywistości. Pomyliliście rewitalizację z remontem; w dodatku jakość jego wykonania na deptaku, w CALu itd. woła o pomstę. Dzisiaj na Kolejowej, Wiosny Ludów, Staszica, poza tym, że wykonanie kiepskie, nie ma żadnego tchnięcia nowego życia.
Co rusz w centrum straszą puste witryny, a szła przecież Pani do władzy na fali haseł, że nasze Śródmieście umiera. Jeśli wtedy umarło, to dziś jest w stanie rozkładu. I nie zmienia tego niestety nawet hala przy Wojska Polskiego, do której pomimo tego, że tętni życie, musimy dokładać miliony złotych.
Nie tylko podupada nasze Śródmieście. Podupada też ostrowski węzeł kolejowy. Nie udało się Pani zbudować wspólnego, aglomeracyjnego frontu. Nie będzie przystanku szybkiej kolei pomiędzy Ostrowem a Kaliszem, ba, rozwidlenie Y-greka ma być w Sieradzu, a nie u nas. Z nowego „Jedwabnego szlaku” pozostało wspomnienie wyjazdu Pani Prezydent do Chin. Podobnie nie zdziałaliście cudów, jeśli chodzi o węzeł przeładunkowy Poczty i wyładownię kolejową przy Składowej, tak bardzo potrzebną naszym przedsiębiorcom.
A a propos przedsiębiorców. Najlepszym podsumowaniem rozwoju gospodarczego naszego miasta dziś, za rządów Pani Prezydent i odpowiedzialnego za gospodarkę wiceprezydenta Kostki jest to, że do raportu o stanie miasta wpisaliście jako sukces otwarcie słownie jednej firmy, która zbudowała w Ostrowie magazyn. Oczywiście, z perspektywy podatkowej to plus i należy tej firmie dziękować, że wybrała nasze miasto. Pytanie jednak, czy to są te dobrze płatne miejsca pracy, które przyciągają kolejny biznes, zachęcają do osiedlania, na których najbardziej nam powinno zależeć. Nie macie Państwo nic do zaoferowania przedsiębiorcom. Nawet (jedna z wielu rad) Rada Gospodarcza przy Prezydencie działa tylko na papierze.
W tym stanie rzeczy, w sumie to nic dziwnego, że liczba mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego systematycznie spada – aktualnie to niecałe 67 tysięcy. Poza PR-owskim becikowym nie ma Pani recepty na kryzys demograficzny. Bo przecież nie możemy traktować jako prorodzinne, prodemograficzne tego, że przywróciła Pani razem ze swoim obozem opłatę za pobyt w ostrowskich przedszkolach. Nie ma Pani recepty i pomysłu na ściąganie do Ostrowa Wielkopolskiego młodych ludzi – i nie mówię tu o ściągnięciu z Jarocina pana wiceprezydenta Kostki – no ale przecież w Ostrowie nie ma wystarczająco dobrych osób, żeby pokierowały naszym sektorem komunalnym.
Mógłbym mówić jeszcze bardzo długo, o częstych nieobecnościach w Urzędzie, z których niewiele wynika, o niezagospodarowanym terenie pomiędzy Kościuszki a Wrocławską, o nierozwiązanym problemie przejścia pomiędzy Szamarzewskiego a Kompałły, o niedbalstwie miasta wobec zmodernizowanych Ogródków Jordanowskich i innych inwestycji za miliony, o nierównym podziale środków na sport wedle niejasnego algorytmu czy wreszcie o jednym,
wielkim chaosie urbanistycznym. Ta lista zarzutów jest bardzo długa, dotyczy prawie każdego obszaru funkcjonowania miasta i szali nie przechyli kilka drobnych pozytywów np. programów dotacyjnych czy polityki senioralnej – choć i tu pojawiają się zarzuty ostrowskich seniorów, że dostać się w Ostrowie do domu Senior-WIGOR to jak wygrać w Lotto. Oczywiście mówię o stanie realnym, a nie pudrowanej rzeczywistości, serwowanej ostrowianom przez wydawany za ich pieniądze Informator Miejski. W PR-ze zawsze podkreślam, że jest Pani niedoścignionym ekspertem.
I na koniec, do swojej dzisiejszej diagnozy o stanie Ostrowa Wielkopolskiego w 9. roku rządów Beaty Klimek, zaprezentuję Państwu kilka słów właśnie tej ekspertki, która tę diagnozę potwierdzi.
Podsumowując, dzisiaj nie ma i nie może być mowy nie tylko o udzieleniu Pani wotum zaufania. Wobec Pani Prezydent, Pani administracji, wiceprezydenta Kostki, prezesów spółek. Wotum nieufności wyraża już zdecydowana większość ostrowian, z którymi rozmawiamy. Dlatego będziemy głosować przeciwko udzieleniu Pani wotum zaufania nie tylko za ten rok, ale wszystkie lata tej na szczęście kończącej się za kilka miesięcy kadencji.
9 lat rządów Beaty Klimek, i wystarczy.