Co pokazała kontrola w skalmierzyckim urzędzie? Będzie zmiana wiceburmistrza?

Państwowa Inspekcja Pracy zakończyła kontrolę w Urzędzie Miasta i Gminy w Nowych Skalmierzycach. Nieoficjalnie wiadomo, że burmistrz ustosunkowała się do przedstawionego jej protokołu z kontroli, jednak go nie podpisała. Grupa 48 pracowników – z wiceburmistrzem, skarbnikiem, zastępca skarbnika na czele – zarzuciła burmistrz Bożenie Budzik mobbing, dręczenie psychiczne i dyskryminację ze względu na płeć. Kontrola PIP – sporządzona na piśmie – to aż 55 stron dokumentu – miała stawiane zarzuty potwierdzić. Na oficjalne stanowisko PIP czekamy.

Druga nieoficjalna informacja ze skalmierzyckiego magistratu dotyczy ewentualnej zmiany na stanowisku wiceburmistrza. Zdzisława Mielczarka miałby zastąpić obecny radny PSL Paweł Błaszczyk

jpgbdcb60

Pierwsza taka kontrola została przerwana na wniosek pani burmistrz Bożeny Budzik, której nie było w zakładzie pracy. Oprócz pracy nad dokumentami, które przedstawia pracodawca, w ramach kontroli planowane jest też przesłuchanie pracowników – mówił w listopadzie szef PIP Tomasz Kozłowski.

Pod skargą do Państwowej Inspekcji Pracy wstępnie podpisało się 48 pracowników zatrudnionych w Urzędzie Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce, w tym Zastępca Burmistrza Gminy i Miasta pełniący jednocześnie funkcję Sekretarza, Skarbnik, Zastępca Skarbnika, 5 kierowników Referatów oraz pozostali pracownicy.

Wobec pojawiających się nieprawdziwych informacji jakoby nasze działania były podyktowane próbą przejęcia władzy i usunięcia Pani Burmistrz ze stanowiska oświadczamy, że kieruje nami wyłącznie walka o naszą godność. Nie przyświeca nam żaden cel polityczny. Chcemy jedynie ujawnienia prawdy dotyczącej funkcjonowania urzędu. Ponadto informujemy, że w celu ochrony naszych praw i interesów zostały utworzone związki zawodowe. Deklaracje członkowskie podpisało 43 pracowników. Niech te liczby zaświadczą o skali zjawiska i desperacji, w jakiej się znaleźliśmy – czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji.

Jeśli kontrola PIP potwierdzi, że w urzędzie zaistniały warunki sprzyjające mobbingowi to sprawa, z ramienia poszczególnych pracowników, może trafić do Sądu Pracy lub prokuratury.

Osoby podpisane pod listem do PIP relacjonują, że (protokołowane) spotkania pracowników z burmistrz Bożeną Budzik zawsze dotyczyły zachowań kobiet w stosunku do mężczyzn. Część zapisów z protokołów może dziwić, a nawet szokować.

25 października. Wszystkie kobiety zostały wezwane na naradę. Spotkanie odbyło się po zakończeniu pracy urzędu, mężczyźni mogli iść do domów. Samiec to samiec, ale kobieta będzie przeze mnie gnębiona, to kobieta zostanie zwolniona”

Burmistrz podkreślała, że do urzędu przysyłane są anonimy z prośbą o pomoc, więc ona jako burmistrz musi reagować. W anonimach wskazywane są nazwiska konkretnych osób, które wdają się w romanse, a z urzędu zrobił się dom publiczny. Przeszedł także anonim o podobnej sytuacji w placówce oświatowej. „Samce mają taką naturę, czarują kobiety, mogą mieć jedną, drugą, trzecią, piątą Samiec to samiec, ale kobieta będzie przeze mnie gnębiona, to kobieta zostanie zwolniona.

Twierdziła, że już wcześniej w urzędzie pracowały kobiety, które nie miały do siebie szacunku, kończyło się to nawet pozamałżeńskimi ciążami, małżeństwa się rozpadały. Burmistrz zaproponowała, żeby nowi pracownicy składali przysięgę, że nie będą romansować. 

– Podczas narady siedziałyśmy jak sparaliżowane. Boimy się, nikt nie chce siedzieć w pierwszym rzędzie, kiedy burmistrz wchodzi do sali wszyscy stajemy na baczność. Wiele osób funkcjonuje na tabletkach uspokajających.

Uprzejmych donosów na temat domniemanych romansów burmistrz nie zamierza niszczyć. Jak podaje Radio Centrum burmistrz jest niedostępna dla mediów – nie komentuje skprawy. Ostatnia z kolejnych prób wyjaśnienia sytuacji, zakończyła się przekazaniem przez sekretariat urzędu informacji o pilnym wyjeździe Bożeny Budzik.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że podłożem konfliktu mogą być tropione przez burmistrz Bożenę Budzik rzekomo zbyt bliskie kontakty damsko-męskie urzędników, które w skalmierzyckim urzędzie miały być dalekie od typowo pracowniczych i koleżeńskich relacji. Miały być, bo póki co, z romansowego tła sprawy, wynika jedynie, że nie wszyscy kochają Bożenę Budzik. I vice versa.

2016-12-28 ok24.tv za rc.fm